Płockie schronisko dla zwierząt

Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Płocku- dowiedz się więcej


#1 2008-10-16 12:06:11

Astor

Niedzielny kierowca

Punktów :   

Personel schroniska

Ja uważam że główny problem schroniska to ludzie. I chce powiedzieć że nie chodzi mi o pracowników fizycznych. Byłem niedawno na Parowej oglądnąć psy. Młody chłopak przyszedł i zapytał czy może pomóc. Był już w swoich prywatnych ciuchach i chyba kończył pracę bo jak wchodziłem to był jeszcze w niebieskim kombinezonie. Pochodził ze mną po schronisku i pytał jakiego szukam psa czy sukę, pytał o charakter psa, czy to będzie pies do mieszkania czy na działkę czy mam dzieci czy chcę psa żywiołowego czy spokojnego itd. Był miły i chyba wiedział o czym mówi bo wszystko brzmiało wiarygodnie. Znał przyzwyczajenia i charaktery psów.
Nie chciał odpowiadać tylko na pytania dlaczego psy są tak chude a niektóre kuleją. Tylko odsyłał do kierownika i weterynarza. Nie chciał powiedzieć nawet ile psy dostają jeść i ile razy dziennie je karmią. Jak go przycisnąłem to odpowiedział że na takie pytania nie może mi odpowiedzieć i wszystko wyjaśnią mi w biurze.


Do biura nie wchodziłem bo nie chciałem się denerwować. Z kierownikiem nie da się rozmawiać bo z nim rozmowa jest po prostu nie możliwa a wiem to bo kiedyś, jakiś rok temu rozmawiałem z nim przez telefon. Wszystko wie najlepiej, nie rozmawia tylko monologuje, nie potrafi słuchać i wszystko sam wie najlepiej. W dodatku krzyczy, poucza i zwyczajnie brak mu kultury i obycia z ludźmi. Odniosłem wrażenie, że gdyby mógł to przyłożyłbym mi przez telefon. A ja tylko przygarnąłem psa który o 11 w nocy leżał pod śmietnikiem w 15 stopniowy mróz. Powiedział mi że to teraz moja sprawa, że jak wziołem psa to teraz ja ponosze odpowiedzialność za niego i tak w ogóle to sam sobie jestem winien bo sam wziołem sobie problem na głowę. Teraz pies ma już właściciela czyli mnie a oni tylko przyjmują BEZDOMNE zwierzęta. Największa paranoja to to, że usłyszałem, że trzeba było psa zostawić a oni zabrali by go następnego dnia.  I nikt mi nie wytłumaxczy że miał zły dzień. Kolega latem wyjeżdżał i oddał psa na hotel. Kiedy po niego przyszedł był świadkiem sceny jak ten kierownik wyzywał starszego pracownika krzycząc : K.....a  !!!KTO TU JEST TWOIM KIEROWNIKIEM I KOGO MASZ SŁUCHAĆ. Stał w odległości kilkunastu centymetrów i w twarz mu wrzeszczał. A chodziło o to, że ten pracownik chciał wydać psa bo myślał że kolega był już z tym u kierownika. Kiedy poszed przeprosić tego faceta że przez niego miał takie nieprzyjemności to tamten wzruszył ramionami że się do tego przyzwyczaił.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plmoment.pl fryzjer airedale terrier szczeniaki materace janpol