Płockie schronisko dla zwierząt

Pies znalazł już nowy dom :-)

Problem ze SM polega na tym, że w zasadzie nie interweniują oni w sposób czynny. Mam tu na myśli np. odwiezienie rannego psa czy kota do schroniska. Nie robią tego, bo twierdzą, że przepisy im nie pozwalają, a w dodatku... musieliby dezynfekować samochód. To wszystko powoduje opóźnianie pomocy.
Co do wyjęcia opisanej pałki. Uważam osobiście że strażnik chciał tylko dotknąć kota, żeby sprawdzić jego stan. Nie dziwię się mu, bo sam gołą ręką nie ryzykowałbym dotykanie przestraszonego, obolałego dzikiego kota. Kto został przez kota ugryziony, wie o czym mówię. To samo dotyczy dotykania kota butem. Myślę, że nikt zwierzaka nie kopał, nie przyduszał, ani z ulicy nie próbował w ten sposób ściągnąć. Po prostu w taki, a nie inny sposób próbował sprawdzić jego reakcje. Nie usprawiedliwiam SM. Skupiłbym się jednak na tym, aby znaleźć sposób aby zmusić ich do czynnego działania, autentycznego pomagania, a nie tylko asystowania kierowcom schroniska.

Najprostszy sposóbb to zainteresowanie tą sprawą któregoś z radnych i sukcesywne dopytywanie się o wyniki jego interwencji.