Płockie schronisko dla zwierząt

ja juz sama nie rozumiem co sie dzieje z tym kierownikiem i w tym schronisku, oni niczego nie potrzebuja, rozmawialam z czlonkami TOZ i powiedzieli ze w schronisku zawsze mowia ze wszsytko maja,tylko dlaczego psy sa takie chude???? dlaczego w budach, w sumie nowych sa szpary?????  do cholery czy to jakas ujma dla keirownika ze poprosilby by jak napisal rott w szkolach zrobiono porzadne budy? dzieciaki bylyby szczesliwe ze moga byc potrzebne biednym zwierzetom, tak samo mozna zrobic apele o zbieranie karmy dla kotow i psow, mysle ze wielu ludzi chetnie by choc torbe karmy lub po 2 puszki dorzucilo i z tego uzbieraloby sie calkiem duzo jedzenia. to schronisko jest dziwne, na obroncow zwierzat patrza jak na wrogow i pomylencow. jak sie tam wejdzie to w sumie schludnie,miski nowe a nie zardzewiale gary jak kiedys, ale nie czuje sie tam troski o zwierzeta,one tam sa tylko numerem w ewidencji i tylko tam egzystuja. niedobrze jest gdy kierownikiem schroniska jest osoba ktora nie jest milosnikiem zwierzat (to jego slowa), ja juz nie wiem co robic, TOZ na wykup zwierzat nie ma pieneidzy a poza tym wtedy potrzebne sa dla nich domy, czlonkowie TOZu nie sa w stanie wszystkich zwierzat trzymac u siebie, bo maja tez zwierzaki z interwencji, ktorym tez szukaja domow, najlepsza bylaby zmiana kierownictwa na osobe ktora kocha zwierzeta, ale by nim zostac trzeba miec chyba skonczony jakis kierunek zwiazany z weterynaria lub zootechnika, ja sama nic nie zrobie, mi juz rece opadaja i czuje niemoc,bo wszystkim rzadzi pieniadz a na tym ucierpia zawsze zwierzeta, szkoda ze nikt nie wymysli wielkiej orkiestry swiatecznej pomocy dla zwierzat, szkoda ze jak chodzi o dzieci to sie wszyscy dwoja i troja  a zwierzeta moga umierac jak smieci, bez godnosci i szacunku . krew mnie zalewa wiec koncze juz pisanie.

nie wiem jaki bylby skutek tego listu, bo prezydent miasta plocka ma ogolnie mowiac ,gdzies los zwierzat, w koncu schroniska nie widac wiec czemu mialby sie nim przejmowac, lepiej oswietlac mosty i tracic na to kase niz przeznaczyc to na pomoc zwierzetom, w kazdym miescie TOZy dostaja dotacje z budzetu miasta,ale nie plocki TOZ, to jest dopiero granda, a ludzie narzekaja ze kotow tyle,niestety weterynarze za darmo nie sterylizuja,trzeba im zaplacic chocby koszty materialow, gdzie sie nie poprosi o jakies dotacje dla tych biednych zwierzat to sie jest odsylanym z kwitkiem, a czlonkowie TOZ to czesto emeryci i rencisci i nie stac ich za placenie za zabiegi,choc mimo to robia to oszczedzajac na sobie, w plocku brak swiadomosci ze zwierze to nie rzecza i trzeba sie nim opiekowac, to nie takie trudne by pomagac, nawet 1% z podatku to juz cos, z malych sum zbeirze sie duza i bylyby pieniadze na ratowanie zwierzat, mozna robic akcje o adopcje zwierzat ze schroniska i tych z interwencji, plockie gazety tez moglyby sie wlaczyc ale oni tylko czasem cos napisza jak sie przycisnie, a moze jakis prawdziwy dziennikarz zrobilby material o zwierzetach w plockim schronisku,tylko prawdziwy a nie upleciony z madrosci kierownika. mysle ze wolontariuszami  wschronisku powiiny byc osoby dorosle,moze wtedy kierownistwo tak by sie nie madrzylo.